Gospodarstwo w kukurydzy

Czasem jadąc do konkretnego obiektu warto zwolnić i porozglądać się dookoła. Tak właśnie trafiłam na to "kukurydziane" gospodarstwo.
Żeby dostać się na podwórze musiałam przejść obok pola kukurydzy. Ponieważ jestem fanką horrorów, wyobraźnia zaczęła pracować, co sprawiło, że miejsce wydało mi się pewnie bardziej niesamowite, niż było w rzeczywistości.
Zatrzymałam się na chwilę na podwórzu, by posłuchać martwej ciszy. Spokój, który otaczał gospodarstwo był wręcz niepokojący, zero dźwięków, jedynie przytłumiony szum aut z ulicy, ale tak bardzo przytłumiony, że praktycznie niezauważalny.
Dzięki tej niesamowitej aurze mogłam wyobrazić sobie życie w tym gospodarstwie, ludzi, którzy co rano wstawali nakarmić zwierzęta i szli "w pole".
Czasami warto zjechać z trasy, znaleźć zwoje pole kukurydzy i zatrzymać się na chwilę, zamknąć oczy i przenieść się w czasie, poczuć magię miejsca...







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Willa Zosinek - Milanówek

Cmentarzysko samochodów N.

Love kills, czyli tragiczna historia pewnej miłości - Warszawa