Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Mad SS House O.

Obraz
Budynek początkowo był zakonem cystersów. W roku 1838 założono w nim Zakład Psychiatryczny, który działał do II Wojny Światowej.  Pierwszym dyrektorem zakładu był Friedrih Wilhelm Christian Beschorner.  Do roku 1920 był to jedyny tego typu zakład publiczny w całej Prowincji i jeden z najlepiej urządzonych w Niemczech. W 1880 roku rozpoczęto rozbudowę obiektu. w 1911 roku szpital dysponował liczbą 750 łóżek. Pod koniec lat 30. planowano przekształcić zakład w ośrodek o charakterze naukowo - leczniczym oraz zaplecze dla Polskiego Instytutu Badań Dziedziczności. Po wybuchu wojny w ośrodku przeprowadzono akcję T4.  W latach 1943-1945 na terenie ośrodka znajdował się Arbeitslager Treskau. Podczas wojny część obiektu została zniszczona. W latach 1952 - 1993 w ośrodku mieścił się Młodzieżowy Zakład Wychowawczy.  Rok 1939 był dla szpitala rokiem najtragiczniejszym. W tym czasie w palcówce przebywało około 1100 pacjentów. Rozpoczęła się akcja T4. Co stało się z pacjentami? Dorośl

Imperium króla żelatyny G.

Obraz
Król Żelatyny - Kazimierz Grabek, urodzony w 1949 roku. Z wykształcenia technik samochodowy.  Karierę w biznesie rozpoczął wyjątkowo skromnie, od dwóch kurników, które w 1985 r. przekształcił na fabrykę kleju, mączki kostnej i żelatyny koło Grójca.  Interesy robił w bardzo charakterystyczny dla siebie sposób, beztrosko łamał przepisy, wchodził w bliskie relacje z urzędnikami, którzy tolerowali jego zachowanie i legalizowali niekoniecznie legalne pomysły. Początkowo Grabek folgował sobie na szczeblu gminnym, jednak bardzo szybko doszedł do szczebla centralnego.  Na cześć jednego z urzędników, który pozwolił królowi żelatyny budować na terenie chronionym, ten nazwał na jego cześć jeden z kominów swojej fabryki (komin Krzysztof). Produkcja szła pełną parą, Grabkowe kieszenie napełniały się pieniędzmi, w tym samym czasie ścieki z fabryki zatruwały wodę pitną w okolicy, a to co wydobywało się z "Krzysia" i innych kominów nie pozwalało normalnie oddychać, smród był nie do wyt