Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Willa króla farb P.

Obraz
 Niedawno zapraszałam Was do odwiedzenia fabryki króla żelatyny, dziś zaprasza na wycieczkę po willi króla farb. Swoją drogą niewąski tu u mnie ostatnio Wersal, sami królowie :), ale do rzeczy. Jest rok 1995, może 1998. Pewien łebski facet kupuje niedaleko Warszawy kawał ziemi i buduje fabrykę, fabrykę farby. Interes kwitnie, pieniędzy nie brakuje, więc łebski facet postanawia wybudować okazałą willę za fabryką, przecież jest tyle niewykorzystanej przestrzeni.  Projekt jest bardzo finezyjny. Piętrowa willa z dwoma skrzydłami, w jednym garaże, w drugim basen i sauna, wszystko, żeby zachwycić przyszłych, wpływowych gości, wszystko jest doskonale przemyślane. Rondo przed głównym wejściem, jak w dawnych posiadłościach wielkich panów. Rusza budowa. I... Jak to często bywa, żarło, żarło i zdechło. Po fabryce zostało kilka cegieł i stróżówka, a willa zapewne nigdy nie została dokończona. Szkoda, bo nawet obecny stan robi ogromne wrażenie. Ale koniec gadania, zapraszam do środka.