Wesoły dworek z wysokoprocentowym zapleczem.
Jedzą, piją, lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola;
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Cha cha, chi chi, hejza, hola!
A.Mickiewicz
Jak powszechnie wiadomo szlachta lubiła się bawić. Mogli przecież, chłop pańszczyźniany tyrał na pana swego, a pan, pił i dziewki wiejskie na czworaka brzuchacił, a co, kto bogatemu zabroni?!?
Ale ten bogaty miał rozmach, że normalnie recpect, props, szacun, SLU i co tam jeszcze w młodzieżowym słowniku wyrazów dziwnych można znaleźć. Ten pan szlachcic postanowił wybudować prywatną gorzelnie na tyłach dworu. Co będzie kilka kilometrów do najbliższej gorzelni jechał, jak może mieć swoją, pod nosem, w kapciach można po flaszkę skoczyć, jak się skończy, a cytując znanego filozofa Piotra B.: "Każdy wie, że flaszka kiedyś się skończy, ale zawsze jest to zaskoczenie" i żeby zaskoczenia nie było, bach, machniemy gorzelnię, tak, żeby ją z okna sypialni widać było...
Jak widać i za dawnych czasów ludzie fantazję mieli ułańską, jak w sakiewce moneta dzwoniła. Tylko chłop, jak to chłop na tę fantazję szlachecką tyrać musiał od świtu do zmierzchu. Ale pewnie z gorzelnianych delikatesów też korzystał, więc nie narzekał, bo wiedział, że wszelkie smutki i niedogodności chłopskiego życia w ognistej wodzie zaleje.
A tak trochę poważniej, to dwór wybudowano najpewniej w latach 70. XIX wieku dla Feliksa Roztworowskiego. Dwór wielokrotnie zmieniał swój kształt, aż do roku 1910, kiedy to został ostatecznie ukończony.
Gorzelnia powstała najprawdopodobniej w roku 1916 na zlecenie Jana Leszczyńskiego.
Dwór trafił na listę zabytków 17 stycznia 1997 roku.
Jak większość zabytków w Polsce popada w ruinę. Część obiektu przeznaczona jest na mieszkania socjalne, mimo to stan dworu jest delikatnie mówiąc opłakany.
Komentarze
Prześlij komentarz