Nawiedzone ??? gospodarstwo H.

Klasyka gatunku :)
Trasa na obiekt, nagle rzut oka za okno, opuszczone gospodarstwo, nawrotka i tadam.
Dwa domy, budynki gospodarcze i całkiem aktywne ule pełne żółto-czarnych lokatorów.
Niby zwykłe obejście zapomniane przez dawnych właścicieli, grobowa cisza zakłócana jedynie dialogami pszczół i dźwiękiem migawki mojego aparatu, a jednak coś dziwnego odczuwało się w powietrzu. Nikogo nie było, a ja cały czas czułam się obserwowana, jakby ktoś stał tuż za mną, a za chwilę przyglądał mi się zza krzaków lub przez okno któregoś z domów. 
To niesamowicie spokojne miejsce pośrodku niczego napawało mnie lękiem, czułam się tam niepewnie, czułam jakby ktoś bardzo nie chciał, żebym tam była. Ktoś, kogo tam nie było...
Pomimo spokoju i czasu na fotografowanie spieszyłam się, chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce.
Zrobiłam kilka zdjęć i odjechałam. Dopiero w samochodzie odetchnęłam z ulgą. Nie odwróciłam się, żeby pożegnać gospodarstwo i skrzydlatych mieszkańców, nawet nie spojrzałam we wsteczne lusterko. 
Dlaczego to miejsce tak negatywnie na mnie zadziałało? Nie mam pojęcia i pewnie nigdy się nie dowiem...



















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Willa Zosinek - Milanówek

Cmentarzysko samochodów N.

Love kills, czyli tragiczna historia pewnej miłości - Warszawa