Spotkanie na szczycie, czyli urbex z Kapslem.

Miejsce może i nie jakieś niesamowite, i historia nie porywa, ale chcę Wam je pokazać, żeby przy okazji opowiedzieć Wam o niezwykłym przewodniku, jaki mnie po tej chacie oprowadzał. A było to tak... Za górami, za lasami... urbex time. Obiekt na celowniku zacny, bo pałac, w którym najprawdopodobniej została napisana Konstytucja 3 Maja, ale jak pewnie wiecie koordy potrafią wyprowadzić na manowce niejednego podróżnika. Ale tym razem to nawet dobrze. Mała wioska, jedna główna ulica i mały domek z uroczym, drewnianym ganeczkiem. Głupio było by się nie zatrzymać na chwilę i chociaż nie rzucić okiem. Wygląda na opuszczony, super, przypadkowe obiekty są zazwyczaj najlepsze. Ale wieś, tu ludzie nie mają tak wywalone, jak w mieście, parapetowy monitoring działa idealnie, więc pewnie przy wyjściu z chałupiny towarzyszyło by mi pół wsi z widłami i cały okoliczny posterunek policji. Po co mi to? Pomyślałam, że znajdę kogoś z lokalnych i zapytam czy można się rozejrzeć, bajkę na w ...