Willa mafii ze wschodu i Średniowieczny Las

Zanim zaproszę Was na wycieczkę po willi i niezwykłym lesie chciałaby bardzo podziękować GRANDE93 za pokazanie mi tych niesamowitych miejsc. DZIĘKUJĘ!!!
 W pewniej niewielkiej miejscowości w woj.mazowieckim, nie tak bardzo daleko od stolicy, w sąsiedztwie niekoniecznie ubogich ludzi znajduje się ona, willa mafii ze wschodu.
Obiekt widać doskonale z drogi, ale na pierwszy rzut oka nie chce się uwierzyć, że jest opuszczony. 
Willa sąsiaduje z równie okazałymi budynkami, ale tylko ona robi takie wrażenie, wyróżnia się bardzo wśród okolicznych "pałacy".
 Przysłowie mówi, że pieniądze szczęścia nie dają, ale patrząc na mocno podupadłą murowaną carycę mogę śmiało stwierdzić, że jej szczęście skończyło się w momencie, gdy skończyły się pieniądze.
Obiekt pomimo mocno zaawansowanego stopnia dewastacji i tak robi ogromne wrażenie.
Przepych, bogactwo, rozmach, to słowa idealnie opisujące willę Carycę (jakoś tak ją nazwałam, samo przyszło).
Ale nie przedłużajmy. Zapraszam do środka :)



















Na niemałej działce, poza willą znajduje się również domek dla gości lub służby. Nie jest on tak okazały, jak Caryca, ale również warto do niego zajrzeć.
To w nim znalazłam, kilka drobiazgów, po których mogę wnioskować, że Caryca została wybudowana na zlecenie naszych wschodnich sąsiadów.
Ale przekonajcie się sami :)














 Pokaźne garaże miały pewnie pomieścić kilka luksusowych limuzyn właściciela Carycy, ale jak widzicie Matka Natura postanowiła zamienić je na basen.
 Niedaleko Carycy znajduje się las.
Byłam w wielu lasach, ale ten ma w sobie coś niesamowitego. Klimat, który w nim panuje sprawia, że czas się cofa. Kiedy weszłam w głąb poczułam się, jakby za chwilę zza drzew mieli wyjechać średniowieczni rycerze na potężnych czarnych koniach, albo mroczni jeźdźcy, żywcem wyjęci z teledysków Ery. Grobowa cisza (zero dźwięków, nieco dziwne!) potęguje doznania, półmrok panujący dookoła sprawia, że oczy zaczynają płatać figle, mózg tworzy nieistniejące obrazy. A może to nie żart zmysłów, ale duchy przeszłości próbują dać o sobie znać. Bronią miejsca swojej śmierci przed intruzami takimi, jak ja. Miejsc śmierci i życia, aż do dnia Sądu. Może klimat lasu tworzą właśnie jego "nieumarli" mieszkańcy. 
Nie wiem czy to, co widziałam kątem oka, to co czułam było prawdziwe czy nie, ale dla takich doznań warto odwiedzić ten las. Planuję do niego wrócić, jak będzie mgła, nad ranem i wtedy opowiem Wam raz jeszcze jak przywitał mnie Średniowieczny Las i jakie niespodzianki dla mnie przygotował.










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Willa Zosinek - Milanówek

Cmentarzysko samochodów N.

Love kills, czyli tragiczna historia pewnej miłości - Warszawa